Test antydopingowy, który został przeprowadzony na mistrzostwach świata juniorów w Bydgoszczy miał wykazać obecność w organizmie Bukowieckiego "niedozwolonego stymulantu" - poinformował w piątek portal sport.pl.
Rewelacji portalu nie potwierdził dyrektor biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie Michał Rynkowski, który zapewnił, że polskie laboratorium nie wykryło dopingu u Bukowieckiego.
- Ten zawodnik był badany przez nas wielokrotnie i wszystkie wyniki były negatywne. To oznacza, że my nie wykryliśmy u Bukowieckiego dopingu. Możliwe, że pozytywny rezultat dały badania pobrane przez laboratorium Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych - powiedział Rynkowski.
W sobotę Polski Związek Lekkiej Atletyki potwierdził otrzymanie pisma z Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki (IAAF) dotyczącego wykrycia środka o nazwie higenamina w organizmie kulomiota. PZLA wydał także oświadczenie.
"PZLA zwrócił się już do Konrada Bukowieckiego z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutu o naruszenie przepisów antydopingowych. Zawodnik zaprzeczył przyjmowaniu jakichkolwiek niedozwolonych środków oraz zadeklarował pełną współpracę w celu jak najszybszego wyjaśnienia tej przykrej dla niego sprawy" - poinformował Polski Związek Lekkiej Atletyki w wydanym w sobotę oświadczeniu.
Wykryta w organizmie Bukowieckiego higenamina nie jest zarejestrowana jako substancja medyczna, tym samym nie jest dostępna w postaci jakiegokolwiek leku (tabletki, iniekcje itp.). Może być składnikiem suplementów diety lub odżywek, w tym produktów zafałszowanych, tzn. takich, w których producent nie wymienił tej substancji wśród składników podanych na etykiecie preparatu.
Higenamina została zakwalifikowana przez organizacje antydopingowe do klasy beta-2 mimetyków, jednak oficjalne statystyki Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) z lat 2010-2014 nie podają tej substancji wśród przyczyn naruszenia przepisów antydopingowych.
Higenamina nie jest literalnie wymieniona przez WADA na liście substancji i metod zabronionych w sporcie. Należy jednak podkreślić, że na liście zabronionej wymienione są tylko przykłady substancji zabronionych a WADA za doping może uznać każdy inny związek o podobnej budowie chemicznej lub podobnym działaniu biologicznym.
- I z taką sytuacją mamy prawdopodobnie do czynienia. Jeśli próbka B potwierdzi obecność tej substancji w organizmie zawodnika, najbardziej prawdopodobnym wydaje się fakt, że dostała się ona do jego organizmu jako składnik suplementów diety lub odżywek, które przyjmował nasz lekkoatleta – skomentował kierownik zespołu medycznego PZLA dr. Jarosław Krzywański.
Oświadczenie Konrada Bukowieckiego:
"W związku z informacjami, które pojawiły się dziś w mediach, stanowczo zaprzeczam, jakobym kiedykolwiek przyjmował jakiekolwiek substancje zabronione.
Wychowałem się w duchu sportowej rywalizacji i byłoby dla mnie hańbą i zaprzeczeniem wszystkiego w co wierzę, gdybym, jako sportowiec, wspomagał się w jakikolwiek niedozwolony sposób.
W ostatnich dwóch latach byłem kilkadziesiąt razy badany pod kątem stosowania substancji zakazanych, stale monitorowany przez światowy system ADAMS i te reguły są dla mnie dniem powszednim.
Oczywiście skorzystam z możliwości powtórnego zbadania kwestionowanej próbki. Zrobię wszystko, żeby całkowicie wyjaśnić całą sytuację i oczyścić swoje dobre imię. Powtarzam, nigdy nie przyjmowałem jakichkolwiek substancji zabronionych i jestem gotów udowadniać to w każdy możliwy sposób, choćby pod wykrywaczem kłamstw.
Zdaje sobie sprawę, że w świetle ostatnich doniesień dotyczących dopingu wśród sportowców moje tłumaczenia mogą brzmieć mało wiarygodnie, ale w sytuacji, w której jestem niewinny, to jedyne, co mogę dziś powiedzieć. Jestem przekonany, że w moim przypadku finał będzie inny" - napisał w opublikowanym na Facbooku oświadczeniu Bukowiecki.
Konrad Bukowiecki w ostatnim sezonie był badany około 40 razy i nigdy nie wykryto u niego dopingu. IAAF nie zawiesiło polskiego lekkoatlety, jedynie poprosiło o wyjaśnienia. W związku z tym zostaną wysłane do laboratorium odżywki, jakie przyjmował mistrz świata juniorów.
Konrad Bukowiecki to najlepszy junior świata, rekordzista globu i następca Tomasza Majewskiego, wielkiego polskiego kulomiota - Bukowiecki to jedna z największych nadziei polskiej lekkoatletyki, człowiek, który czeka na wejście w wielkim stylu do światowej czołówki.
Bukowiecki ma pierwsze sukcesy wśród seniorów i jest określany jako jeden z największych polskich talentów. W halowych mistrzostwach Europy w Pradze (2015) był szósty, w tegorocznych halowych mistrzostwach świata w Portland zajął czwartą lokatę. W finale igrzysk w Rio de Janeiro spalił wszystkie trzy pchnięcia.
Źródło/Press Focus/x-news
Ostrożnie z ostatecznymi wyrokami
Wiele osób już uznało Bukowieckiego za dopingowicza. Trzeba jednak pamiętać, że nie tak dawno z podobnymi zarzutami zmagał się Paweł Fajdek. Mistrz świata w rzucie młotem, zatopiony właściwie przez falę plotek, już się żegnał ze sportem. Jednak Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie wydała oficjalny komunikat, zapewniając, że w stosunku do Fajdka nie było nawet najmniejszych podejrzeń.